Maciej Żbikowski, Hrabina Cosel (1)

Maciej Żbikowski [1935–2011], Hrabina Cosel, 1968, film historyczny, reż. Jerzy Antczak

Żbikowski, Hrabina Cosel

 

data publikacji: 17 lipca 2020

tekst: Jędrzej Janicki

Ujmując rzecz delikatnie i w sposób bardzo elegancki, polskie filmy historyczne bywały nieciekawe. Bywały nawet bardzo nieciekawe, lecz skomasowana krytyka (aczkolwiek zasłużona) tego rodzaju polskiej sztuki filmowej byłaby tu zdecydowanie bezzasadna. Rozsądniej i zdecydowanie lepiej dla zdrowia i zmysłu estetycznego jest pozwolić oczarować się plakatom, które takie filmowe „potworki” przyozdabiały…

Jednym z takich przykładów jest praca Macieja Żbikowskiego do filmu Hrabina Cosel w reżyserii Jerzego Antczaka (1968 rok). W największym skrócie, Antczak w tym filmie snuje historię tytułowej Hrabiny Cosel (w tej roli Jadwiga Barańska) i jej skomplikowanych relacji miłosnych z królem Augustem II Mocnym (wątpliwy zaszczyt wcielenia się w rolę króla przypadł Mariuszowi Dmochowskiemu, skądinąd bardzo zasłużonemu artyście o mocno dyskusyjnych sympatiach i przynależnościach politycznych).

Szczęśliwie, Maciej Żbikowski postanowił zbytnio nie wgłębiać się w fabularne tajemnice alkowy owej pary, ukazując na plakacie jedynie podobizny króla i hrabiny. Twarze te blisko do siebie przylegają, niejako dzieląc całe przedstawienie ukośnie na dwie płaszczyzny. Prawy górny róg zagospodarowany jest przez prosty, intencjonalnie nieco niezdarny napis z tytułem filmu. Obszerne przestrzenie białych płaszczyzn posłużyły Żbikowskiemu jako miejsce na umieszczenie podstawowych informacji o samym filmie. Oprócz iście brawurowego wyczucia kompozycji plakat ten ujmuje zastosowaną kolorystyką. Przypomina ona nieco paletę Karela Appela, współzałożyciela awangardowej grupy artystycznej Cobra. Nieco dziecięce, bardzo jaskrawe i wyraziste kolory byłyby pomostem łączącym pracę Żbikowskiego z być może ostatnią tak silnie zarysowaną grupą awangardową w Europie.

Przenikanie tendencji europejskiej sztuki powojennej do Polskiej Szkoły Plakatu jest zjawiskiem jak najbardziej uzasadnionym w ówczesnym kontekście społeczno-historycznym.  Artyści tworzący plakaty filmowe w Polsce byli bardzo często związani umowami z organizacjami centralnymi, takimi jak dystrybutor Film Polski czy Centrala Wynajmu Filmu (w skład jej pierwszego gremium wchodziły takie osobistości artystyczne jak chociażby Henryk Tomaszewski, Eryk Lipiński czy Wojciech Fangor). Twórcy, mając w ten sposób zapewnione minimalne zaplecze finansowe, odważniej i bardziej bezkompromisowo sięgali po awangardowe i oryginalne rozwiązania. Paradoksalnie, owo związanie z instytucjami państwowymi pozwalało na większą wolność i niezależność artystyczną. Ich plakaty, choć bardzo często odarte z jakiejkolwiek ideologii politycznej, były również w pewien sposób „potrzebne” kierownictwu państwa, gdyż pozwalały one choć w pewnym zakresie redukować rosnące napięcie na linii władza – obywatel. Niezależnie od zaszłości historycznych i specyfiki lat minionych obcowanie z dziełami zaliczanymi do Polskiej Szkoły Plakatu to czysta przyjemność. Dzieła te śmiało stawać by mogły w konkury z czołowymi pracami europejskiej powojennej awangardy figuratywnej. Co więcej, w starciu takim Polski Plakat wcale nie stałby na straconej pozycji…